Fotograf – ślub Anety i Mateusza.
To był niesamowity dzień spędzony z Mateuszem i Anetą. Dość wyczerpujący ponieważ zdecydowałem się jechać do Warszawy w dzień ślubu. Gdy jadę jako fotograf ślubny do miasta oddalonego powyżej 200 km od Poznania to pod koniec pracy zaczynam to odczuwać. Zdjęcia nie chcą się wtedy „robić same” a skupienie staje się męczące. Szukanie ujęć, które mają dać piękne fotografie z reportażu ślubnego nie przychodzi mi wtedy tak łatwo. Trochę to wszystko było szalone, ale na szczęście jestem wstanie pracować kilkanaście godzin z rzędu.
Po przyjeździe do stolicy najpierw byłem na przygotowaniach u Mateusza. Później pojechaliśmy na chwilę skończyć dekorowanie sali ślubnej. Na całe szczęście, ponieważ gdy jechałem już sam po ślubie na wesele to nawigacja na środku leśnej drogo oznajmiła „jesteś na miejscu”. Gdybym nie widział drogi wcześniej to bym pewnie trochę pobłądził. Na koniec pojawiłem się jeszcze u Anety i tam czekaliśmy już na Mateusza, żeby ruszyć razem z ich rodzinami, świadkami i druhnami do kościoła. Bardzo się cieszę, że z mamą Mateusza udało nam się namówić całe towarzystwo na przejście do kościoła piechotą. Był piękny słoneczny dzień, a do kościoła było góra 300 metrów. Myślę, że ten spacer bardzo dobrze podziałał na wszystkich, a przy okazji mogłem zrobić trochę dodatkowych zdjęć.
Fotografia ślubna.
Najważniejsze we wszystkich opisywanych przeze mnie historiach i wspólnym mianownikiem jest to, że bardzo lubię moją pracę i mimo często olbrzymiego zmęczenia i wysiłku jaki trzeba włożyć w pracę to nie wiem czy mógłbym robić coś innego. Fotograf ślubny, albo może lepiej, fotograf ludzi jak lubię o sobie mówić to praca marzeń.
Sesja ślubna.
Na sesję umówiliśmy się już w Poznaniu. Aneta z Mateuszem zrobili sobie weekendowy wypad do mojego miasta a przy okazji zorganizowaliśmy trochę poślubnych zdjęć w plenerze. Całość materiału z wesela i ślubu możecie oglądać poniżej. Zdjęcia z sesji pewnie też niedługo pojawią się na mojej stronie. Zapraszam do oglądania zdjęć.